czas tak leniwie biegnie w te upały,że z utęsknieniem czekam na wrzesień-mój najbardziej ulubiony miesiąc w roku.
Dzisiaj dość oryginalnie: ponieważ wczoraj wędziliśmy w swojej przydomowej wędzarni makrele, chciałam wam je dzisiaj zaprezentować i napisać,że smak świeżo uwędzonej i jeszcze ciepłej makreli jest nieziemski:))
Zazdroszczę tego smaku.
OdpowiedzUsuńMój mąż już od pół roku marzy o makreli wędzonej, mam nadzieję, że tym razem sklepy bedą zaopatrzone ale z pwnością to nie to samo co u Ciebie.
Wyglądają smakowicie:) Wiadomo, że taka uwędzona u siebie jest smaczniejsza:)
OdpowiedzUsuńTaka wędzona rybka własnoręcznie na pewno pycha :)
OdpowiedzUsuńApetyczny widok
OdpowiedzUsuńAmo peixe amiga, esse seu parece delicioso!
OdpowiedzUsuńbjus!
Wiem,że nieziemski , zwłaszcza taka cieplutka. Pycha ! Smacznego Kasiu dla Was życzę , to nic że miałaś przerwę , wierni zawsze poczekają / przecież blog to nie jest całe nasze życie / . Buziaki.
OdpowiedzUsuńFajnie ze jestes :) Uwielbiam wedzien ryby :) Az mi slinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie aż ślinka leci by spróbować.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEu amo peixe assado,super saboroso.Feliz sábado.Beijo.Valéria.
OdpowiedzUsuńAż poczułam ten pyszny smak patrząc na zdjęcia! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle pysznie :)))
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie:) Miłego rozleniwienia wakacyjnego ci życzę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wędzone rybki a za makrelami wręcz przepadam. Najbardziej właśnie za świeżutko uwędzonymi, delikatnie ciepłymi. Zazdroszczę więc smaku i zapachu ... :)
OdpowiedzUsuńpycha !! Wygląda rewelacyjnie ! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam:)
OdpowiedzUsuń